niedziela, 8 września 2013

Kochany Botanik -,-

Witam!
Miałam napisac wcześniej, ale mama mnie wyciągnęła do Botanika. Łaziłyśmy tak bez celu (czego nienawidzę -,-) i "podziwiałyśmy" naturę. Chodziłam po skałkach i się trochę wspinałam. Najlepsze było pod koniec, kiedy już wracaliśmy (nie powiedziałam wam, że Kamila i jej rodzice poszli z nami). W Botaniku jest taki dosyc duży i głęboki staw, który tętni życiem. Kilka metrów od brzegu stoją w wodzie wielkie kamienie, wystające z wody. Razem z Kamilą karmiłyśmy ryby kukurydzianymi chrupkami. A potem, kiedy już się skończyły (błagam, nie piszcie, że jestem rybim mordercą, ja po prostu jestem idiotką) Kamila wyjęła z torebki podartą chusteczkę i... wrzuciłyśmy ją do wody! Byłyśmy stu procentowo pewne, że tego nie zjedzą, a jednak... To zdanie cały czas do mnie nie dociera: Siedziałam na kamieniu na środku jeziora i karmiłam ryby papierem XD Z jednej strony to śmieszne, z drugiej chore... Jestem złym człowiekiem T_T Truję biedne rybki... Jestem mordercą! Do zobaczenia.... 
|
|
|
|
|
|
|
----> ToT

6 komentarzy:

  1. Co wyście robiły tym biednym rybom?! ;_; Zdecydowanie nie pochwalam takiego zachowania, nie róbcie więcej takich głupot, ryby to też żywe stworzenia T^T Może gadam jak stara baba, ale co ja mogę...? Trochę mnie dobiłaś ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, to było głupie i już nigdy więcej tego nie zrobię... Tylko nie denerwuj się na mnie! Jestem tylko małą dziewczynką T_T

      Usuń
    2. No ja mam nadzieję *wzdycha* Nie aż tak małą, by robić takie głupoty ;)

      Usuń
  2. Wiem ;) Tylko się tak droczę. A tak na poważnie. Serio, już nigdy więcej tak nie zrobię. Cóż, ale jak człowiek ma zabawę to nie myśli zbyt logicznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. A idź ty! Jesteś ostatnią osobą, która może prawić mi morały, Darusiu kochana :***

      Usuń