wtorek, 27 maja 2014

My life ;>

Hejka!
Dziś, moi drodzy, napiszę o moim dzieciństwie. Od przedszkola do szóstej klasy dowiecie się o mnie praktycznie wszystkiego ;)

Przedszkole

Z tego, co mi mówiono, od zawsze byłam spokojną oraz inteligentną dziewczynką (Taa. Zobaczcie, co jest teraz >_>). Bardzo szybko nauczyłam się czytać i pisać, ale byłam też nieśmiała, przez co mój kontakt z rówieśnikami był trudny. W przedszkolu po raz pierwszy spotkałam Darię, lecz niestety nie za bardzo się polubiłyśmy (ta blond-ścierka do podłogi walnęła mnie z całej siły poduszką!!). Dlatego też rodzice przenieśli mnie do innej grupy w przedszkolu (Do kangururków ^.^). Pewnego dnia (a raczej wieczoru) na świetlicy bawiłam się ze Stivem, ale ona postanowiła zostawić mnie samą podczas zabawy w dom :c. Zaczęłam się więc przechadzać bez celu po pomieszczeniu, w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. W pewnym momencie dostrzegłam grupkę biegających dziewczynek, której przywódczynią była (tatara tam!) moja kochana Asiunia! Pamiętam, że uwielbiałam wycinać z papieru dalmatyńczyki i traktować, jak żywe pieski ^^.

Zerówka

W zerówce znów spotkałam Asię oraz Darię. W trójkę zawsze się bawiłyśmy, lecz dopiero potem miały nastąpić problemy... Ale! Tak z innej beczki, to doskonale pamiętam, że nasza wychowawczyni miała zeza i musiała nosić takie wielkie okulary, z których zawsze się brechtałam ;p. Miałam też wtedy "chłopaka" (jeśli w ogóle w zerówce można mieć chłopaka). Miał na imię Dawid, ale (jak to chłopcy) moje uczucia miał w głębokim poważaniu i jedynie popisywał się mną przed kolegami (za co teraz mam ochotę ukręcić mu łeb ==).

Klasy 1-3

Jako pierwszo-, drugo- i trzecioklasistka byłam bardzo nieodpowiedzialna i zapominalska (tak jak teraz ^^). Praktycznie codziennie nie miałam pracy domowej i się spóźniałam. Dzieci z klasy raczej mnie wtedy nie lubiły, dlatego zawsze trzymałam się blisko Asi i Darii, z nikim innym nie rozmawiając. Lecz nie było tak jeśli chodziło o pewnego Adriana z mojej klasy. Pamiętam, że przez bite trzy lata byłam w nim zadurzona, bez krępacji mu to wtedy wyznając. Pewnie trwałoby to dłużej ale niestety...

Klasy 4 i 5

...niestety w klasie czwartej przeniósł się do innej szkoły i przez długi czas go nie widziałam. W tych też klasach nastąpiła masa spięć pomiędzy mną, Asią i Darią. Jedna odpychała drugą i odchodziła z trzecią i tak wkółko - jak nie ja z Darią, to Asia z nią, albo ja z Asią. Przez dwa lata jakoś to znosiłam, ale przy końcu piątej klasy (kiedy akurat Daria miała na Aśkę wyjebane), postanowiłam się od niej odciąć. I tak też zrobiłam. Od tamtej pory przyjaźniłam się tylko z Darią.

Klasa 6

Jednak przez to, że latałam za Darką, jak piesek na smyczy z nikim innym nie przyjaźniłam się bliżej. Lecz właśnie w szóstej klasie postanowiłam to zmienić. Zaczęłam więcej gadać z Julą, Stivem i Patrycją, a dzięki harcerstwu te więzi się zacieśniały. Dlatego byłam zadowolona z tego, że trafiłam do klasy właśnie z Julą i Miską. Chociaż zawsze to z Darią przyjaźnie się najbliżej, tak jak ona ze mną, nawet, jeśli nie jesteśmy już BFF.


Uff! Ile pisania!
Ale chociaż przybliżyłam wam historię mojego życia ^^.

Ja, kiedy widzę tabliczkę Milki :3

6 komentarzy:

  1. "Pamiętam, że uwielbiałam wycinać z papieru dalmatyńczyki i traktować, jak żywe pieski" Haha też tak miałam ze zwierzakami z papieru jak byłam mała XD
    Ciekawa historia ^^
    Z tego co wynika (bo jest tylko do szóstej klasy) idziesz teraz do gimnazjum? Sorrka jak się momyliłam czy coś, ale jestem yu nowa XD
    I tak przy okazji (z tego co wyczytałam z wcześniejszych postów to lubisz anime^^) jeśli chcesz to wpadnij do mnie na bloga do 'Szkoły Uczuć'! Spodoba Ci się to skomentuj, a może zaobserwuj? ^^
    Zapraszam ;)
    -> http://byakko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papierowe pieski <3
      Pomyliłaś się o rok, bo, fakt, jestem w pierwszej gimnazjum, ale po wakacjach idę już do drugiej ^^.
      Łoczywiście, że lovciam Naruciaka <3. To anime zmieniło moje życie *______*.
      Mam nadzieję, że dalej będziesz czytać tego bloga :3.

      Pozdrawiam!

      PS.: Sprawdziłam już Twojego bloga, ale przeczytałam tylko połowę pierwszego rozdziału ;c. Obiecuję, że resztę przeczytam później ^.^

      Usuń
  2. Jejku, jaka Ty jesteś młodziutka! Ja gimnazjum określam już słowami "To było dawno i nieprawda." xD
    Jak widzę, nie tylko ja miałam zawirowania w kwestii przyjaciółek i koleżanek. Ile to się dziecko musi napracować, a czasem i nacierpieć, by znaleźć kogoś, kto będzie wart zainteresowania... W sumie to trochę przykre, ale poza jedną koleżanką, z którą widuję się kilka razy do roku, nie utrzymuję z ludźmi z SP, gimnazjum i LO żadnych kontaktów. Jedynie na ulicy powiemy sobie "cześć" (choć i to nie zawsze).
    Swoją drogą, cóż to za częste zmiany nicków? xP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No. Jestem dopiero początkującym gimbusem xD
      Dlatego też przyjaźnie z SP nie za bardzo się zmieniły (zwłaszcza, że praktycznie wszystkie moje koleżanki z podstawówki poszły do tego samego gimnazjum, co ja).
      Jeśli chodzi o nick'i, to na serio strasznie przepraszam ^^'. Uwielbiam zmiany i nic nie poradzę, że po miesiącu już mam inny nick. Ale ten, który mam teraz zamierzam przechować dłużej, niż pozostałe, bo "shōri" znaczy zwycięstwo, czyli to samo, co moje prawdziwe imię (czyli Wiktoria). Ja to jestem pomysłowa, nie? ^^
      No cóż, czekam na rozdzialik u was (Booożeeee! Dopiero siódmego!).

      Pozdrówka!

      Usuń
    2. Cóż, to nie ma aż tak dużego związku. W gimnazjum miałam identyczną klasę jak w SP, a mimo tego przyjaźnie się zmieniały. Najistotniejszym faktem jest tu charakter i zachowanie danej osoby. W gimnazjum wiele osób się zmieniło, niestety niekoniecznie na lepsze i choć wtedy było mi ciężko, teraz jakoś nie żałuję, że życie potoczyło się w taki, a nie inny sposób. Mam przyjaciółkę zupełnie niezwiązaną z moimi szkołami (poznałyśmy się przez internet), chodzę na wymarzone studia. Życie potrafi zaskakiwać ;)
      Ano faktycznie, pomysłowe :) Heh, moja historia nicków blogowych jest krótka. Pierwsze lata - Adulek, potem przez jakiś czas po prostu A., by w końcu, pod koniec gimnazjum lub na początku liceum, stać się Ayą :)
      Oj tam, to już za tydzień, szybko zleci ;) A jeśli masz ochotę, to póki co możesz wpaść na mojego prywatnego bloga, tojikomerareta-tori.blogspot.com ;)

      Usuń
    3. Łoczywiście, że czytam twojego prywatnego bloga ^-^
      Pewnie, że szybko zleci, ale i tak to caaalutki tydzień :c

      Pozdrówka

      Usuń