sobota, 31 maja 2014

Pets ^^

Hejka!
Tak sobie pomyślałam, że opowiem o swoim żywocie jeszcze więcej, tylko, że tym razem o moich pupilach domowych ^^. A było ich na prawdę sporo.

Fred - Pierwszy nasz kot, którego pamiętam. Biało-czarna sierść i strasznie rozwydrzony charakter. Pamiętam, że gdy mama odkurzała albo myła podłogę mopem, on wieszał się na rurze i jeździł razem z odkurzaczem (tudzież mopem) xD. Zginął śmiercią tragiczną... Gdy byłam na wsi z mamą i tata przyszedł z męczony po pracy do domu, otworzył okno i usnął. Fredi był jeszcze młody, więc wysokość na jakiej mieszkaliśmy (siódme piętro) wcale go nie zrażała. Prawdopodobnie gdy obok przelatywał jakiś gołąb wyskoczył za nim z okna... Tata zawiózł go do weterynarza, ale nic już się nie dało zrobić... Miał połamane obie tylne łapy i trzeba było go uśpić. A wiecie, co było najgorsze? To, że tata podczas jego usypiania trzymał go na rękach. Wyobrażacie sobie trzymać na rękach ukochanego kota, który powoli umiera..? Nosz kurde! Aż łzy mi do oczu napłynęły! ;_;

Psotka - Kotka, którą wzięłam ze wsi w wieku... hm... czterech lat? Jakoś tak. Była bura z zielonymi oczętami ^^. Jednak całkowicie zdziczała .____. Dlatego tatuś wywiózł ją do siebie do pracy i wypuścił. Ciekawe, czy jeszcze żyje...

Sonia - Gdy jeszcze mieliśmy Psotę mama wzięła ze schroniska Sonię. Ona była cała czarna także z zielonymi łoczętami ^.^. W odróżnieniu od Psotki, Sońka uwielbiała, gdy się ją głaskało i pieściło. Mogłam ją męczyć ile chciałam, a on i tak do mnie przychodziła się łasić. Kochana <3

Tutek - Kiedy mieliśmy Sonię tata i mama kupili Tutusia, żeby Sonia miała jakieś towarzystwo. Swoją drogą - całkiem nieźle się dogadywali. Podobnie jak świętej pamięci Fred był czarno-biały, ale nie tak energiczny. Razem z Sonią po remoncie mieszkania zostali oddani do nowych domów (nadal po nich rozpaczam T.T).

Lucy & Missy - Były to dwa chomiki Roborowskiego. Kompletnie dzikie, że aż na ręce tego wziąć nie można było .___. Okazało się, że one już tak poprostu mają i z natury nie ufają ludziom. Jedna zdechła ze starości, a druga popełniła samobójstwo (zjadła plastik z domku i się zatruła ;-;).

Felek - Chomiczek Syryjski. O wiele bardziej udomowiony od swoich poprzedniczek. Do tego taki rudo-biały ^^. Nie pamiętam ile razy się na mnie zesikał... Wspomnienia Q.Q No, nie ważne. Zdechł, gdy nie było mnie w domu (wakacje na wsi). Okazało się, że miał jakieś tam robaki i nie dało się go uratować T^T.

Rybki - O nich nawet wspominać nie warto, bo miałam je chyba pół roku. Ale potem rodzice postanowili oddać je moim kuzynom, którzy mają takie wieeeeelkie akwarium. Jedna z nich żyje do dziś ;>.

Xara - I oczywiście gwóźdź programu, czyli mój najukochańszy, rudo-włosy piesek! Którego mam już od czterech lat ^^. Chyba właśnie Xarcia jest zwierzakiem, o którego dbałam najbardziej. W końcu od zawsze chciałam mieć psa ;).

No! To chyba by było na tyle.
Jeśli macie jakieś tematy na posty, to śmiało piszcie w komentarzach, bo mnie już powoli kończą się pomysły ^^'
Mata ne!!


Ja na widok mojej Xarci ^^


4 komentarze:

  1. Jejku, faktycznie tych zwierzaków było sporo. Aż naszła mnie ochota na napisanie referatu o moich pupilach! Ale nie mam czasu, bo sesja ;_;
    Co do pomysłu na notkę: może jakieś zdjęcia? Chociażby Xary ^^ Albo fotki z wakacji na wsi, jeśli takowe posiadasz? Na wsi jest przecież ślicznie, choć i większość miast ma swoje zalety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia mówisz? Nie wiem, czy ludzie chcieliby oglądać moją szpetną twarzyczkę xD
      Mogę coś tam wrzucić, tyle, że większość zdjęć mam na telefonie i trochę ciężko będzie umieścić je na blogu. Ale postaram się! ^^

      Pozdrówka

      Usuń
    2. Akurat swoich zdjęć nie polecam dodawać, to może być niebezpieczne (choć może mam staroświeckie podejście). Ale zwierzaki czy widoki jak najbardziej :) A do komórki masz chyba kabelek, dzięki któremu można go podpiąć do komputera, co? ;)

      Usuń
    3. No niby mam ten kabel, ale szczerze mówiąc nie chce mi się xP

      Usuń